niedziela, 20 listopada 2011

Antosia

Nie jest to moja pierwsza Antosia. Mniej więcej rok temu trafiła do mnie Antoinette Extravagant, jednak jej rozmiary trochę mnie przeraziły, a sama „olbrzymka” zdecydowanie odstawała od mojego stadka Barbie Indianek, więc po jakimś czasie znalazłam jej inny dom. Ale sentyment do Antosiek pozostał i kiedy kilka miesięcy temu na dobre „zachorowałam” na Tonnerki, było jasne, że przybycie jakiejś ślicznej Antosi to tylko kwestia czasu :)
(zdjęcie z aukcji)
Wybór padł na Glowing Muse Basic Bloom, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Wielkim atutem tej lalki są trzy peruki, za sprawą których mam wrażenie, jakbym kupiła nie jedną, a trzy Antośki :)
W pierwszej peruce Antoinette zamienia się w długowłosą platynową piękność. Niesamowite, że każda peruka nie tylko nadaje lalce inny charakter, ale wręcz trochę zmienia jej rysy. Blond włosy sprawiają, że spojrzenie Antośki staje się maksymalnie nieobecne, robią z niej taką mimozę :)








Niestety w jasnym mieszkaniu włosy zlewają się ze ścianą...



W sukience pożyczonej od jeszcze nieprzedstawionej Sydney...

... i w stroju buchniętym The Waif
Natomiast ruda peruka zdecydowanie dodaje naszej mimozie wigoru :)








Tak Antośka prezentuje się w swoim oryginalnym gorseciku:


Jej odcień skóry, "bloom", jest mniej więcej o ton ciemniejszy od Cami i nieco jaśniejszy od ciałka glindowego.


Trzecia peruka prezentowała się MNIEJ WIĘCEJ (zdjęcia promocyjne niemal zawsze są trochę przekłamane) tak:

ale zaczęłam z nią eksperymentować i na chwilę obecną przypomina jeden wielki kołtun... Jak tylko go opanuję, zrobię Antosi sesję w trzeciej peruce.

Jakiś czas temu dotarła do mnie paczka z trzema nowymi Tonnerkami. Oczywiście Antosia - w towarzystwie kota :) - pomagała mi ją otworzyć:


Paczka skrywała blondynę z burzą loków:


Azjatkę o kruczoczarnych włosach:

i czarnulkę z polakierowanymi lokami:

Którą przedstawić w pierwszej kolejności? :)

poniedziałek, 14 listopada 2011

Cami po raz kolejny

Dzisiejszy post miał być o Antoinette, ale ostatnio trochę brakuje mi czasu, więc postanowiłam na szybko zaprezentować kilka najnowszych zdjęć Cami, która nie przestaje mnie zachwycać. Nie mogę się napatrzeć na tę śliczną buźkę i niewykluczone, że już wkrótce sprawię mojej Cami siostrę bliźniaczkę :)

z koleżanką...


... i solo


Mam wrażenie, że Cami wygląda bardzo korzystnie z odsłoniętymi uszami ;)


A w kolejnym poście już na 100% Antoinette!

sobota, 5 listopada 2011

Różowowłosa Glinda

Zgodnie z obietnicą bohaterką dzisiejszej notki będzie Glinda Ambasador in Pink :) Glindę upatrzyłam sobie już bardzo, bardzo dawno temu, ale w tamtym czasie nie zbierałam Tonnerek. Czemu akurat Glinda zwróciła moją uwagę? Przede wszystkim za sprawą swojego moldu. Bardzo podoba mi się niejednoznaczny wyraz jej twarzy – można się w nim doszukać zaciekawienia, figlarności, skupienia… Na jej ustach zdaje się błąkać delikatny uśmiech. Glinda zdecydowanie sprawia wrażenie sympatycznej, "równej" kobitki :)




Oczywiście twarz to nie jedyny powód mojej fascynacji Glindą. Od samego początku zachwyciły mnie jej niesamowite, kremowo-różowe loki.


Glinda dotarła do mnie całkowicie golusieńka, w oryginalnym stroju wyglądałaby tak:

To już tradycja, że każda nowoprzybyła lalka musi przejść chrzest bojowy, czyli zapozować do pamiątkowego zdjęcia z kotem J



Glinda szybko zakolegowała się z pozostałymi Tonnerkami...



W pożyczonej od Cami bieliźnie było jej trochę za zimno, więc...







Być może niektóre stroje wydadzą się komuś znajome... Jeśli tak, to nie bez powodu - moje Tonnerki zaczęły się ubierać u tej samej Krawcowej, co dziewczyny Oli ;)


W kolejnym poście Antoinette "3 w 1" :)