Nie jest to moja pierwsza Antosia. Mniej więcej rok temu trafiła do mnie Antoinette Extravagant, jednak jej rozmiary trochę mnie przeraziły, a sama „olbrzymka” zdecydowanie odstawała od mojego stadka Barbie Indianek, więc po jakimś czasie znalazłam jej inny dom. Ale sentyment do Antosiek pozostał i kiedy kilka miesięcy temu na dobre „zachorowałam” na Tonnerki, było jasne, że przybycie jakiejś ślicznej Antosi to tylko kwestia czasu :)
(zdjęcie z aukcji)
Wybór padł na Glowing Muse Basic Bloom, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Wielkim atutem tej lalki są trzy peruki, za sprawą których mam wrażenie, jakbym kupiła nie jedną, a trzy Antośki :)
W pierwszej peruce Antoinette zamienia się w długowłosą platynową piękność. Niesamowite, że każda peruka nie tylko nadaje lalce inny charakter, ale wręcz trochę zmienia jej rysy. Blond włosy sprawiają, że spojrzenie Antośki staje się maksymalnie nieobecne, robią z niej taką mimozę :)
Niestety w jasnym mieszkaniu włosy zlewają się ze ścianą...
W sukience pożyczonej od jeszcze nieprzedstawionej Sydney...
... i w stroju buchniętym The Waif
Natomiast ruda peruka zdecydowanie dodaje naszej mimozie wigoru :)
Tak Antośka prezentuje się w swoim oryginalnym gorseciku:
Jej odcień skóry, "bloom", jest mniej więcej o ton ciemniejszy od Cami i nieco jaśniejszy od ciałka glindowego.
Trzecia peruka prezentowała się MNIEJ WIĘCEJ (zdjęcia promocyjne niemal zawsze są trochę przekłamane) tak:
ale zaczęłam z nią eksperymentować i na chwilę obecną przypomina jeden wielki kołtun... Jak tylko go opanuję, zrobię Antosi sesję w trzeciej peruce.
Jakiś czas temu dotarła do mnie paczka z trzema nowymi Tonnerkami. Oczywiście Antosia - w towarzystwie kota :) - pomagała mi ją otworzyć:
Paczka skrywała blondynę z burzą loków:
Azjatkę o kruczoczarnych włosach:
i czarnulkę z polakierowanymi lokami:
Którą przedstawić w pierwszej kolejności? :)