Najpiękniejsza... Od jakiegoś czasu mieszka u Oli, ale jej siostra bliźniaczka już na mnie czeka :) Spotkamy się dopiero za trzy miesiące!
La casa dalle bambole che ridono
Dom Śmiejących Się Lalek
wtorek, 6 maja 2014
sobota, 15 marca 2014
Kto chce, kto chce...
Pora na wiosenne porządki. Wystawiam na Allegro duuużo Tonnerowych ubranek, a najdalej w poniedziałek dorzucę jeszcze kilka Tonnerek, Barbie i jedną Living Dead Doll. Może ktoś się skusi :)
A na deser stare zdjęcie starej-nowej Antoinette Jolie, która wróciła do mnie dzięki uprzejmości Kidy - bardzo dziękuję :) Odkąd do mnie wróciła, wydaje mi się jeszcze bardziej 'jolie' :)
Jeśli chodzi o prowadzenie bloga, to brakuje mi czasu, ale przede wszystkim serca. Coś marnie u mnie ostatnio z lalkową pasją, ograniczającą się w zasadzie do 2-3 lalek. Ale hej, czasem mniej znaczy więcej :)
czwartek, 28 listopada 2013
Powrót Indianki
Strasznie się za nią stęskniłam :) Jest u mnie już od paru miesięcy, ale z porządną sesją czekamy do zimy. Ciąg dalszy nastąpi, kiedy spadnie śnieg ;)
piątek, 20 września 2013
Jesienna Cyganka
Pora na plenerowy debiut perły mojej kolekcji, najukochańszej ze wszystkich Tonnerek - limitki Madame Myst z serii Sinister Circus. Niektóre z moich lalek mają przypisaną sobie określoną porę roku - w przypadku Cyganki bez dwóch zdań jest to jesień - być może dlatego, że "zachorowałam" na nią dwa lata temu pod koniec września, a udało mi się ją zdobyć w zeszłym roku w październiku.
Gdybym musiała wybrać jedną, najukochańszą lalkę spośród wszystkich moich Tonnerek, bez wahania wskazałabym właśnie Madame Myst - jest idealna: uwielbiam jej cygański strój, lekko skołtunione srebrne włosy :), piękne usta, pełne spokoju i siły spojrzenie...
W sesji asystował mi mój mocno znudzony pies :)
I jeszcze parę zbliżeń na elementy stroju:
A na koniec muzyczny bonus i ilustracja do dzisiejszej sesji - "Ljubow Cyganki" w wykonaniu mojego ukochanego zespołu IVA:
piątek, 30 sierpnia 2013
Wielkooka Lizette nr 1
O istnieniu takich lalek jak Ellowyne wiedziałam od bardzo dawna, ale zawsze byłam przekonana, że te wielkogłowe i wielkookie dziewczyny to nie moja bajka. Nie zmieniła tego nawet wizyta u Oli, podczas której miałam okazję zapoznać się bliżej z dwoma ślicznymi Amberkami :) Aż tu pewnego dnia natknęłam się na zdjęcie prześlicznej lalki o wieelkich orzechowych oczach, w których można zatonąć. Okazało się, że to Lizette Time Flies, czarnoskóra (a raczej "kawowoskóra") przyjaciółka Ellowyne:
(Czarnulka po prawej to druga Lizette, którą przedstawię w którymś z kolejnych postów - "Więc te pierwszą odłóżmy na bok/A o drugiej niech toczy się tok")
Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakakolwiek lalka tak bardzo mnie zachwyciła. W Lizetce zakochałam się od pierwszego wejrzenia:
Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakakolwiek lalka tak bardzo mnie zachwyciła. W Lizetce zakochałam się od pierwszego wejrzenia:
Te oczy!!!
Kot ze "Shreka" może się schować! ;)
Mój już się schował :)
W czerwonym też jej do twarzy...
Więcej Lizetki w kolejnych postach - póki co tonę w jej oczach :)
niedziela, 25 sierpnia 2013
Nominacje/Kryzys zażegnany!
Po baardzo długiej nieobecności i równie długim lalkowym wypaleniu
(którego nie udało mi się przezwyciężyć nawet ostatnimi jesiennymi wpisami i
nowymi-starymi Tonnerkami) powracam do blogowania z nową energią i pasją :)
Tak, ostatnio dużo u mnie zmian. Kryzys minął na dobre, szykuje się
przeprowadzka – zarówno dla mnie, jak i dla moich 16-calowych dziewczyn (mam
nadzieję, że najdalej za parę miesięcy będę mogła zaprezentować ich nowe
lokum!), zrobiłam generalne porządki, rozstałam się z kilkoma Tonnerkami
(złośliwy powie, że to akurat żadna zmiana ;)) i zrobiłam miejsce na nowe :)
Lalkowa pasja wybuchła na nowo dzięki dwum pannom, które muszą jeszcze
trochę poczekać na swój blogowy debiut, bo biedaczki utknęły w drodze – jedna
na poczcie, druga w znienawidzonym urzędzie celnym. Z drugiej strony dobrze się składa, bo pierwsza rzecz, od której muszę
zacząć reaktywację bloga, to nominacje do Liebster Award. Ja dostałam nominację
od IHime i Marille – piękne dzięki! :)
Na wszelki wypadek przypominam zasady: dostaję nominację, odpowiadam
na 11 pytań – w moim przypadku od IHime i Marille – nominuję 11 osób i zadaję im moją jedenastkę
pytań.
Zacznę od części najważniejszej, czyli nominacji dla wspaniałych, inspirujących blogów:
(kolejność alfabetyczna)
1. Aniarozella - http://toitam.blogspot.com/
2. Doll Whisperer
– http://dollwhisperer.blogspot.com/
3.
Kate – http://barbiedream.blogspot.com/
4. Kida – http://simran1pl.blogspot.com/
5. Lalki Emmy - http://lalkiemmy.blogspot.com/
6. Marcin - http://kensuperstar.blogspot.com/
8. Ola-o62
– http://ola-o62.blogspot.com/
9. Rudy
Królik – http://zapieczlotych.blogspot.com/
10. Shi4 - http://hi4.blox.pl/html
11. Sigridr -
http://yennathewitch.blogspot.com/
Moje pytania (odpowiedzi są rzecz jasna całkowicie dobrowolne):
1. Co najbardziej lubisz w lalkach?
2. Twój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu.
3. Idealne wakacje to...
4. Twoje najlepsze wspomnienie z dzieciństwa.
5. Kto/co zadecydował/o o nadaniu Ci takiego a nie innego imienia?
6. Jakie znasz języki obce?
7. Twoja ulubiona piosenka.
8. Kto/co Cię inspiruje?
9. Miasto czy wieś?
10. Czy masz jakieś fobie?
11. Twój ulubiony zapach.
A teraz odpowiedzi na pytania IHime i Marille:
Wzięłam udział w biegu charytatywnym.
2. What's your favourite animal and why? / Jakie jest Twoje ulubione zwierzę i dlaczego?
Kot! Bo w przeciwieństwie do psa nie szczeka i nie gryzie :) A tak na serio koty są po prostu cudowne i nie rozumiem, jak można ich nie lubić. To nieprawda, że nie potrafią nawiązać takiego kontaktu z człowiekiem jak np. pies. Potrafią, tylko nie zawsze chcą ;) Bo to zwierzaki z charakterem. Bo potrafią tak niesamowicie „gadać” w swoim języku, bo tak pięknie mruczą, bo są ciekawskie, mądre... Bo – przynajmniej niektóre – zdają się rozumieć naszą pasję do lalek :)
3. What's your favourite food? / Jakie jest Twoje ulubione jedzonko?
Niby proste pytanie, ale naprawdę nie wiem. Chyba po prostu nie ma takiego jednego dania, które automatycznie przychodziłoby mi do głowy. O. Może ryż – ryż mogłabym jeść trzy razy dziennie, w każdej postaci – „al dente”, rozgotowany, na słodko, na słono, biały, brązowy...
4. What are you going to do when you retire? / Co będziesz robić na emeryturze?
Chciałabym w dalszym ciągu biegać, jak mój 82-letni sąsiad. Chciałabym jeździć po festiwalach filmowych jak słynni kinomani – państwo Kalinowscy. Chciałabym przeczytać cały księgozbiór moich babć. Podróżować. A przede wszystkim jak najwięcej czasu spędzać z rodziną, przyjaciółmi, innymi ludźmi.
5. What do you value the most in others? / Co cenisz najbardziej u innych?
Dochodzę do wniosku, że u każdego co innego. Łatwiej byłoby mi powiedzieć, co najbardziej u innych podziwiam (siłę, wolę walki, nie poddawanie się pomimo trudnych, bolesnych doświadczeń) albo co najbardziej lubię u innych odkrywać (ich „koniki”, pasje, wariactwa).
6. What's your favourite season? / Jaka jest Twoja ulubiona pora roku?
Obecna :) Lato, zwłaszcza sierpień.
7. What's your favourite hangout? / W jakim miejscu najchętniej spędzasz wolny czas?
Na wsi pod Warszawą, gdzie spędziłam chyba połowę swojego życia, gdzie jest mój prawdziwy dom i gdzie jest mi zawsze, ale to zawsze dobrze... W najpiękniejszym miejscu na świecie.
8. Have you read a book worth recommending? / Przeczytałeś/łaś jakąś książkę wartą polecenia?
Geoff Dyer – ‘Zona: A Book about a film about a journey to a Room’. Dla wielbicieli twórczości Andrieja Tarkowskiego pozycja obowiązkowa, ale polecam ją też wszystkim, którzy jeszcze nie znają tego reżysera albo znają, ale za nim nie przepadają. Dyer pisze o „Stalkerze” (który uważa za najpiękniejszy i najważniejszy film, jaki kiedykolwiek powstał – święte słowa!) bardzo subiektywnie, chwilami z dystansem, innym razem zupełnie bezkrytycznie, czasami lekko złośliwie, z humorem, czułością i zachwytem.
9. What's your least favourite house chore? / Jaki jest Twoja najmniej lubiany obowiązek domowy?
Mycie! Wszystkiego z wyjątkiem naczyń: podłogi, okien, luster, psa :), samochodu... Za to lubię odkurzać i prasować.
10. What's your favourite TV show? / Ulubiony program TV?
“Jeden z dziesięciu”.
11. Can you share the recipe for your favourite drink? / Możesz podzielić się przepisem na swój ulubiony drink?
Whisky Laphroaig – czysta, bez lodu. Trudno na nią trafić, więc w ramach przepisu mogłabym podać adresy kilku osób, u których Laphroiga jest zawsze pod dostatkiem ;)
A teraz pytania od Marille:
1. Jakie lalki lubisz najbardziej?
Zdecydowanie Tonnerki, chociaż ostatnio zaskoczyłam na Ellowyne.
2. Czy mogłabyś nie mieć bloga?
Tak. Ale zdecydowanie wolę mieć bloga niż nie mieć :)
3. Czy jest jakiś kolor, który Ci się podoba, a w którym fatalnie wyglądasz?
Nie. Nie do twarzy mi w jasnym różu, ale nie lubię tego koloru.
4. Jesteś skowronkiem czy sową, jeśli chodzi o wstawanie i kładzenie się spać.
Wstawanie - umiarkowany skowronek (ale raz na jakiś czas muszę wstać o świcie i wybrać się na spacer po lesie albo wyludnionym mieście) , chodzenie spać - raczej sowa.
5. Czy lubisz podróżować i w jaki sposób - zorganizowany/niezorganizowany/z plecakiem...
Bardzo. Najlepiej we dwójkę albo w małej, kameralnej grupie. Albo sama. Najlepiej jeśli taka podróż ma jakiś organizacyjny "szkielet" z przestrzenią na improwizację :)
6. Czy lubisz czytać książki (papierowe)?
Tak, bardzo.
7. Twój ulubiony deser.
Wersja sportowa: batonik z karnityną na krótko przed startem. Wersja domowa: czekolada z espresso.
8. Czego jeszcze chciałabyś się nauczyć?
Greckiego - na tyle dobrze, żebym mogła kiedyś tłumaczyć z tego języka i ewentualnie na ten język. Śpiewania z przepony i płynnego czytania nut.
9. Co cenisz najbardziej u innych?
Vide odpowiedź na pytanie IHime.
10. Co byś zmieniła w sobie?
Chciałabym być odważniejsza i mieć lepszy refleks w awaryjnych sytuacjach. I jeszcze zmienić coś w związku ze zdrowiem.
11. Jakie święta lubisz najbardziej?
Boże Narodzenie.
czwartek, 1 listopada 2012
Très très jolie
Dziś będzie bardzo słodko, cukierkowo, kremowo, "epokowo", dziewczęco... Tak, nieoczekiwanie pojawiła się nowa lokatorka :) Miała być trójka, ale wszystko wskazuje na to, że będzie piątka... W dalszym ciągu zależy mi na tym, żeby moja kolekcja ograniczała się do kilku wybranych, wychuchanych lalek i wydaje mi się, że liczba pięć będzie w sam raz :) Z jednej strony mam różnorodność, z drugiej lalek jest na tyle mało, że każda może zostać odpowiednio wyeksponowana, a ja nie mam wrażenia, że lalki opanowały mój dom.
Ok, dosyć gadania. Przedstawiam moją słodziutką panienkę:
Mój nowy nabytek to Sydney La Belle Mademoiselle. Faktycznie belle, prawda? ;)
Tuż po przyjeździe. Na szczęście tym razem obyło się bez wizyty w Urzędzie Celnym! (Swoją drogą kiedy byłam tam po raz ostatni, obsługujący mnie pan aż westchnął: "Lalki! Czemu wszyscy sprowadzają sobie lalki?!" :))
Już po oswobodzeniu z pudła. Biedactwo ma chyba leciutkiego zeza, ale zupełnie mi to nie przeszkadza ;)
Syd w pełnej krasie
Szczególnie ładnie prezentuje się od tyłu :)
Jej strój ma tyle detali, zdobień, etc., że można dostać oczopląsu, zwłaszcza jeśli chce się to wszystko uchwycić na zdjęciu :)
Bardzo podoba mi się jej delikatny, oszczędny makijaż. Jak dla mnie to zdecydowanie jedna z najpiękniejszych odsłon Sydney.
Subskrybuj:
Posty (Atom)