sobota, 20 listopada 2010

Ifianassa

Bardzo się cieszę, że już po pierwszym poście pojawiły się komentarze i kilku obserwatorów. Dziękuję Wam :)

Sono molto contenta che giá dopo il primo post siano apparsi commenti. Grazie :)
Poprzednim razem zapomniałam napisać o jeszcze jednym założeniu: kolejne posty będę publikować średnio raz na tydzień – częściej raczej nie dam rady, tym bardziej, że już wkrótce planuję zrobić wersję dwujęzyczną, więc dojdzie mi trochę roboty.

La volta scorsa ho dimenticato di scrivere un’ altra cosa: scriverò i post circa una volta alla settimana - non penso di poter scrivere più spesso, considerando che (come potete vedere) vorrei anche fare la versione italiana.
Ok, koniec gadania, przejdźmy wreszcie ad rem! Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam Ifianassę, chyba największą dumę mojej dotychczasowej kolekcji. Ifianassa pochodzi z kolekcji Princesses of the World i ma uosabiać księżniczkę Inków. Była chyba pierwszą lalką, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia i dosłownie już w kilka sekund po jej zobaczeniu (na czyimś blogu, jeśli dobrze pamiętam) znalazła się w moim ebayowym koszyku :)

Va bene, basta! Veniamo alle cose importanti! Oggi vorrei presentarvi Ifianassa – probabilmente la stella della mia collezione attuale. Ifianassa viene dalla collezione ‘Princesses of the world’ e dovrebbe rappresentare una principessa Inca. Credo che lei sia stata la prima bambola di cui mi sono innamorata a prima vista – l’ho vista (se ricordo bene, su qualche blog) ed immediatamente comprata su eBay!
Tak wygląda na zdjęciu promocyjnym (zdjęcie pożyczam z Amazonu):

Nella foto promozionale (prestata da Amazon) ha un aspetto così:

A tak „na żywo”:

Ed è così ‘dal vivo’:


Zdecydowanie ładniej, prawda? Uwielbiam jej twarz. Jest niesamowicie wdzięczna i delikatna, a jednocześnie pełna siły, dumy i spokoju (zresztą to chyba cecha charakterystyczna tego moldu):

Sicuramente più bella, è vero? Adoro la sua faccia. E' incredibilmente graziosa e delicata ed allo stesso tempo piena di forza, orgoglio e calma (credo che queste qualità siano caratteristiche di questo ‘stampo’).




Kiedy do mnie dotarła, po prostu nie mogłam się na nią napatrzeć :) Nie przypuszczałam, że lalka może być aż tak piękna. Podoba mi się jej pełna twarz i dosyć spory jak na Barbie nos. Na moim zdjęciu chyba tego nie widać, ale jej usta są „wykonturowane”.

Quando l’ho ricevuta, semplicemente non potevo smettere di guardarla:) Non pensavo che una bambola potesse essere tanto bella. Mi piace la sua faccia tonda e il naso - abbastanza grande come il naso di Barbie. Nella mia foto probabilmente questo non è visibile, ma la sua bocca è sottolineata con una matita.
Jak się przekonałam, Princesses of the Incas mają bardzo specyficzne włosy, w niczym nie przypominające tego, co ma na głowie zdecydowana większość lalek. Określiłabym je jako „gładkie dredy” – każde pasemko jest oddzielone od reszty i poskręcane. Może taka fryzura jakoś fachowo się nazywa… Nie mam pojęcia, zupełnie się nie znam na tego typu rzeczach. W każdym razie uważam, że jest świetna i to nie tylko dlatego, że nadaje lalce interesujący, nieco egzotyczny wygląd. Jest też bardziej praktyczny powód: taka fryzura jest bardziej trwała od tradycyjnej i absolutnie nie wymaga czesania :)

Come sono venuta a sapere, i capelli delle principesse Inca sono molto speciali – del tutto diversi da quelli che possiamo vedere sulle teste della maggior parte delle bambole. Li chiamarei ‘rasta lisci’ – ogni ciocca è separata dal resto e ‘arricciata’. Forse c’è un nome speciale per questa acconciatura… Beh, non ne ho la più pallida idea. Non mi intendo molto di queste cose. Comunque credo che questa acconciatura sia ottima, non solo perchè conferisce un interesante ed un po' esotico aspetto alla bambola. C' è anche una ragione più pratica: questa acconciatura è più durevole di quella tradizionale e non occorre pettinare :)


Lubię się babrać w starożytności, ale Inkowie to absolutnie nie moja bajka, więc nijak nie potrafiłabym ocenić czy strój Ifianassy jest zgodny z ówczesnymi realiami i historycznie adekwatny. Jako zupełny laik mogę za to stwierdzić, że bardzo mi się podoba :) Dół sukni wykonany jest z bardzo przyjemnego w dotyku materiału, a szafirowy kolor ładnie współgra z karnacją Ifi. Bardzo podoba mi się też rodzaj „pomarszczonego” pasa wokół jej bioder.

Mi piace occuparmi di antichità, ma gli Inca veramente non sono il mio genere, quindi non saprei dire se il vestito di Ifianassa corrisponda alla realtà di allora e storico corrispondente. Invece posso dire come dilettante che mi piace tanto :) Il bordo del vestito è fatto di una stoffa molto piacevole da toccare, e di color zaffiro che si intona bene con la carnagione di Ifi. Mi piace anche questa cintura drappeggiata attorno alle sue anche.
Wspominałam już, że często nadaję lalkom imiona mówiące. Tak też było w przypadku Ifianassy. Imię zaczerpnięte - a jakże - ze starożytnej greki, ale pasuje jak ulał, bo φια νασσα (albo ϝάνασσα, jeśli ktoś woli wersję z digammą) znaczy tyle co "wielka/potężna władczyni", królowa lub księżniczka. W "Iliadzie" imię ᾿Ιφιάνασσα nosi jedna z córek Agamemnona.

Ho già detto che spesso do alle mie bambole i ‘nomi parlanti’. E’ stato così anche in questo caso. Il nome viene dal greco antico (come potrebbe essere diversamente!) e le sta a pennello, perchè φια νασσα (oppure ϝάνασσα, se qualcuno preferisce la versione con il digamma) significa ‘la regina/principessa grande/potente’. Nell’ ‘Iliade’ una delle figlie di Agamennone si chiama ᾿Ιφιάνασσα.

Tyle na dzisiaj. Wkrótce przedstawię kolejną księżniczkę :)

Per oggi basta. Fra poco presenterò un’altra principessa :)



sobota, 13 listopada 2010

Benvenuti!

Witam wszystkich serdecznie w Domu Śmiejących Się Lalek, czyli na blogu poświęconym mojej (nie tak dawno odkrytej na nowo) pasji, jaką są lalki. Na pewno przy okazji będę zahaczać o inne pasje i inne tematy, jednak to właśnie lalki będą jego leitmotivem. Zacznę od przedstawienia swojej lalkowej gromadki (hm, będę ją przedstawiać raczej powoli, bo nie jest zbyt duża :)), a co potem – zobaczymy. 
Na początek kilka słów o moich lalkowych preferencjach i fascynacjach:
ü  Zdecydowanie przeważają u mnie czerwono- lub czarnoskóre ślicznotki z serii Barbie Dolls Of The World o ślicznych, egzotycznych buźkach. Blondynki raczej mnie nie interesują (jako zbieracza), chociaż oczywiście zdarzają mi się odstępstwa od tej reguły. Jednak przede wszystkim interesują mnie lalki, które mają w sobie to trudne do zdefiniowania „coś”, co sprawia, że po prostu MUSZĘ je mieć. Chyba po prostu musi do mnie przemawiać osobowość danej lalki.
ü  Właśnie, osobowość. Uwielbiam w lalkach to, że niemalże każda ma już od samego początku – tj. od momentu naszego pierwszego spotkania - swoją określoną osobowość, której nie można zignorować. Piszę „zignorować”, bo akurat w moim przypadku lalki służą przede wszystkim do tworzenia historii, puszczania wodzy wyobraźni, tworzenia im biografii… No i właśnie, mogę to robić tylko do pewnego stopnia, bo mam wrażenie, że te lalki zawsze przychodzą do mnie już JAKIEŚ. Więc gdzie jest granica między nimi a mną? :)
ü  Wracając do lalek, które raczej mnie nie interesują: muszę dodać do tej grupy Kena i męskie lalki w ogóle. Wyjaśnienie, czemu, to materiał na osobny post, więc teraz nawet nie będę zaczynała. Oczywiście gdyby to kogoś zainteresowało, chętnie rozwinę temat :)
ü  Uwielbiam nadawać swoim lalkom imiona mówiące (w rożnych, przeróżnych językach – kłania się moja inna pasja) albo takie, które niosą ze sobą szereg skojarzeń. Już wkrótce zaprezentuję to na przykładach :)
Tyle słowem wstępu. Od kolejnego postu zacznę przedstawiać moje dziewczyny!