poniedziałek, 14 listopada 2011

Cami po raz kolejny

Dzisiejszy post miał być o Antoinette, ale ostatnio trochę brakuje mi czasu, więc postanowiłam na szybko zaprezentować kilka najnowszych zdjęć Cami, która nie przestaje mnie zachwycać. Nie mogę się napatrzeć na tę śliczną buźkę i niewykluczone, że już wkrótce sprawię mojej Cami siostrę bliźniaczkę :)

z koleżanką...


... i solo


Mam wrażenie, że Cami wygląda bardzo korzystnie z odsłoniętymi uszami ;)


A w kolejnym poście już na 100% Antoinette!

6 komentarzy:

  1. A mi bardziej podoba się Glinda!
    Nawet nie spojrzałabym na uszy Cami, gdybyś o tym nie wspomniała - zdecydowanie uwagę przyciąga genialna stylizacja!!! :) A uszy... hmmm - mogłoby ich nawet nie być xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, dzięki za miłe słowa, śmieszna sprawa, bo ta stylizacja jest wynikiem bardzo mało przemyślanej improwizacji, na zasadzie: "ubierzmy ją szybko w cokolwiek, żeby zrobić zdjęcie" :)
    Co do uszu, to chodziło mi raczej o odgarnięte do tyłu włosy, które odsłaniają jej ładną buzię... i przy okazji również i uszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cami w Tonnerowym świecie przypomina mi nastolatkę. Ma taką mlodziutką twarzyczkę w porównaniu z innymi dziewczynami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak, zgadzam się z Shi - Cami ma zdecydowanie jedną z najdelikatniejszych buziek w tonnerkowym świecie i też bym się nie mogła nią nacieszyć, gdybym takową miała :-)

    Mnie się najbardziej podoba stylizacja w różowej, błyszczącej bluzeczce, a obie z Glindą są tak różne, że ciężko powiedzieć, która jest ładniejsza :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie cokolwiek czyni cuda :) A co do uszu rozumiem! Wogóle nie zwróciłam uwagi, że na jednym zdjęciu są odsłonięte, a na innym nie - jej sama twarz i ciuchy przykuwają o wiele bardziej uwagę, dlatego: "uszu mogłoby dla mnie nawet nie być" ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Shi4, dollsecondhand - a już chyba najdelikatniejszą i najbardziej dziecinną ma Cami Wigged Basic - dla mnie cudo! :)
    Różowy gorsecik należy do Antoinette, więc na pewno pojawi się w kolejnym poście.
    Kasiu - może to jest metoda :)

    OdpowiedzUsuń