Wiem, że do tej pory dałam się poznać jako miłośniczka Antosiek, ale - surprise, surprise :) - dochodzę do wniosku, że gdybym musiała wybrać najpiękniejszy mold, jaki wyszedł spod ręki Tonnera, postawiłabym na Sydney. Jakiś czas temu przez moje stadko przewinęła się Sydney Envy, potem przez parę miesięcy zapomniałam o tym moldzie, aż pewnego dnia natknęłam się w sieci na sesję zdjęciową przecudnej Sydney Central Park Stroll. Wszystko było w tej lalce idealne: hippisowskie ubranko, niespotykany odcień włosów, wyraz twarzy, spojrzenie, płaskie stopy... :) Zaczęłam przeszukiwać Ebay i Allegro i szybko zorientowałam się, że CPS to lalka bardzo trudna do zdobycia. W końcu trafiłam na jakąś aukcję - jedną z tych, które kończą się w środku nocy :) - gdzie chyba ze 20 licytantów "biło się" o Sydney i niestety przegrałam. Kolejna aukcja - to samo. W akcie wielkiej desperacji zaczęłam wysyłać maile z ofertą kupna do osób, na blogach których dostrzegłam moją wymarzoną Sydney. Większość osób odpisała, ale nikt nie skusił się na moją propozycję. Nie żebym się dziwiła :) Na szczęście po jakimś czasie cudem natknęłam się na aukcję z CPS na Ebay'u. Piszę "cudem", bo była to aukcja, która nie wyświetlała się w wyszukiwarce polskiego Ebay'a (nawet po wybraniu opcji "cały świat"), pokazywała się tylko i wyłącznie na stronie ebay.com. Wyglądało na to, że sprzedawca nie wysyła do Europy, ale po mojej wielkiej akcji z wysyłaniem maili do wszystkich znanych mi posiadaczy Sydney wysłanie krótkiej wiadomości z pytaniem o wysyłkę do Polski było już pikusiem :) Ku mojemu zdziwieniu - i oczywiście ogromnej radości! - sprzedawca od razu się zgodził. Tym sposobem kilka dni temu dotarła do mnie moja wymarzona Sydney Central Park Stroll, która przez śledzących wyżej opisane perypetie domowników została złośliwie nazwana "Srolem" ;) Oczywiście na żywo okazała się jeszcze piękniejsza niż na wszystkich internetowych zdjęciach razem wziętych :)
Dziś tylko kilka zdjęć powitalnych, z porządną sesją mojej ślicznotki zaczekam do wiosny!
Te oczyska są niesamowite!!!
PS: Nie jestem pewna, czy wspominałam już o tym w którymś z poprzednich postów, ale w moim tonnerkowym stadku panuje niestety prawo dżungli i często jedna lalka "wygryza" drugą. Mam silne postanowienie, żeby Tonnerki w mojej kolekcji za bardzo się nie rozmnożyły, poza tym często żeby pozwolić sobie na wymarzony "okaz" jestem zmuszona sprzedać jakiś inny. Tym razem padło na perukową Antosię. Kilka pożegnalnych fotek:
Gratuluję kolejnej dziewczyny. :) Piękne ma włosy!
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, że już przyzwyczaiłem się do Twojego sposobu zbierania lalek, ale było ciężko, bo ja nie jestem w stanie sprzedać nawet trupków.
Ja bym nazwał Twojego bloga "Turnus u Zoe" :D
Lalka przybywa, gości, dostaje sesje i zostaje na stałe lub jedzie dalej. :)
Ha, ha, "Turnus u Zoe" :D Wiesz co, zastanowię się nad tym, bo nazwa jest genialna! Trzeba ją jakoś wykorzystać ;) Wiesz, mam oczywiście grupę ukochanych, wymarzonych lalek, które na pewno nie pojadą dalej - z przedstawionych już lalek znajdują się w niej m.in. właśnie Central Park Sydney czy OOAKowa Jac - ale są też takie, z którymi nie mam większych problemów, żeby za jakiś czas się rozstać. Ale dobrze to ująłeś, one po prostu wyjeżdżają na inny turnus :)
UsuńKoniecznie wykorzystaj! :D
UsuńPrzydało by się też odświeżyć (przy okazji) logo na jakieś "Olbrzymkowe". :D
Czekam na finał nowej odsłony.
Skoro mam pozwolenie od pomysłodawcy, to wykorzystam ;) Szybko się nie doczekasz, bo niedługo wyjeżdżam i będę miała przymusową przerwę od blogowania, ale kto wie, może w podróży przyjdzie mi do głowy jakiś pomysł? :) Sama mam już dosyć dotychczasowego 'layoutu', a zdjęcie z Barbie Indianką nie wiedzieć kiedy zrobiło się ni pri cziom :)
UsuńGratuluję zdobycia wymarzonej lalki- czasami trzeba się "nachodzić" po aukcjach , albo naczekać zanim upragniony okaz będzie dostępny ;)
OdpowiedzUsuńLalka jest śliczna! Znakomicie wygląda w zielonym zestawie.
Manhamano, dzięki :) Wiadomo, im bardziej wyczekana lalka, tym większa radość z jej przyjazdu!
UsuńTo zdecydowanie jedna z Twoich najpiękniejszych Tonnerek! Ma wspaniałe bursztynowe oczy! Hipnotyzuje spojrzeniem!
OdpowiedzUsuńGratuluję Zoe! :)
Dzięki Kasiu :) Oj tak - ona naprawdę potrafi zahipnotyzować swoim spojrzeniem! Odkąd przyjechała i usadziłam ją na swoim regale, hipnotyzuje mnie nieustannie - ilekroć koło niej przechodzę, po prostu muszę się spojrzeć w te oczyska :)
UsuńNic dziwnego! Sama non stop patrzyłabym w jej cudne oczy! Tonnerki Tonnerkami, ale co u Twoich Indianek? ;) Daaaawno ich już tu nie było...
UsuńOj, rzeczywiście bardzo dawno... Od dłuższego czasu siedzą sobie w domu na wsi, można powiedzieć, że zapadły w sen zimowy :) A tak na serio, to od jakiegoś czasu zastanawiam się, co z nimi zrobić. Odkąd mam Tonnerki zupełnie przestało mnie "ciągnąć" do Barbie i jakoś zupełnie straciłam entuzjazm do moich Indianek. Jeśli w najbliższym czasie to się nie zmieni, pewnie je sprzedam, żeby ktoś inny miał z nich więcej radości :)
UsuńTonnerki wciągnęły Cię na dobre!!!
UsuńA gdybyś faktycznie miała zamiar sprzedawać Indianki - pamiętaj proszę o mnie ;)
Kasiu, obiecuję, że będę :)
UsuńNie ma to jak wymarzona lalka wreszcie w domu... Gratuluję!
OdpowiedzUsuńValhallo, dzięki :)
UsuńZgadzam się, że to najpiękniejsza Sydney w historii. Gratuluję jej upolowania! Mnie się dotychczas nie udało, zawsze były ważniejsze wydatki. ;) Dla mnie drugą w kolejności jest Mosaic Moderne, którą udało mi się upolować i która okazała się wyjątkowo niewdzięczną fotomodelką (ale i tak ją uwielbiam i nie puszczę w świat).
OdpowiedzUsuńIhime, jestem bardzo ciekawa Twojej Mosaic Modern! Jakoś nie chce mi się wierzyć, że nie jest fotogeniczna :) I trzymam kciuki, żeby udało Ci się zdobyć CPS :)
UsuńGratuluję zdobycia wymarzonej kolejnej lalki :)
OdpowiedzUsuńSydney jest śliczna i widzę, ze pasują jej zarówno mocne kolory jak i stonowane pastele. I ach, te cudne loczki.
ja już się nie mogę doczekać wiosennych lalkowych sesyjek :)
Ps. Antosia na przed przed ostatnim zdjęciu klęczy na kolanach i prosi: Zosiu , proszę, zostańmy razem....
Jolu, dzięki :) Ja też już się nie mogę doczekać wiosennych sesji! (I naszej wspólnej!). Zima to fatalna pora roku na robienie lalkom zdjęć...
UsuńCo do kolorów, to sama byłam zdziwiona, że tak jej wszystko pasuje. Właśnie sprawdziłam, że w białym też jej twarzowo :)
A co do klęczącej Antosi... Wiem, jestem okrutna!
Witam z Hiszpanii: Gratulujemy Sydney. To piękna lalka. Ubrania są bardzo ładne. zachować w blogu Blog Kontakt.
OdpowiedzUsuńGracias :)
UsuńTaaa... ta Syd jest wyjątkowo piękna! Gratuluję nabytku :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Twoja też jest przepiękna!
UsuńHm...skad ja to znam:)
OdpowiedzUsuńWstawanie w srodku nocy z nadzieja:)
Sydeney Central Park...to lalka na ktora poluje od 2 lat...uwazam...iz jest najladniejsza Sydney....wlosy,oczy,stroj....GRATULUJE:)
P.s.Tamina rozpoczela nowy turnus,hahhahah,,,i chyba jej sie podoba....ma 15 nowych kolezanek....:)
Pozdrawiam.