O istnieniu takich lalek jak Ellowyne wiedziałam od bardzo dawna, ale zawsze byłam przekonana, że te wielkogłowe i wielkookie dziewczyny to nie moja bajka. Nie zmieniła tego nawet wizyta u Oli, podczas której miałam okazję zapoznać się bliżej z dwoma ślicznymi Amberkami :) Aż tu pewnego dnia natknęłam się na zdjęcie prześlicznej lalki o wieelkich orzechowych oczach, w których można zatonąć. Okazało się, że to Lizette Time Flies, czarnoskóra (a raczej "kawowoskóra") przyjaciółka Ellowyne:
(Czarnulka po prawej to druga Lizette, którą przedstawię w którymś z kolejnych postów - "Więc te pierwszą odłóżmy na bok/A o drugiej niech toczy się tok")
Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakakolwiek lalka tak bardzo mnie zachwyciła. W Lizetce zakochałam się od pierwszego wejrzenia:
Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakakolwiek lalka tak bardzo mnie zachwyciła. W Lizetce zakochałam się od pierwszego wejrzenia:
Te oczy!!!
Kot ze "Shreka" może się schować! ;)
Mój już się schował :)
W czerwonym też jej do twarzy...
Więcej Lizetki w kolejnych postach - póki co tonę w jej oczach :)
Ooooo....nnnniiiiieeeeee !!!!!! To jest lalka moich marzeń !!! Szukam jej od dawna ale jej ceny mnie zabijają :( A była by taką śliczną przyjaciółką dla moich Amberek ....
OdpowiedzUsuńJakby Ci sie kiedykolwiek znudziła to daj cynk ;-)
Ola - nie wiem, czy takie cudo może się w ogóle znudzić, ale jasne, w razie czego dam znać :)
UsuńA może jednak przynajmniej ta druga Ci sie znudzi bo po co Ci dwie takie same lalki ;-)
UsuńPliiiissss daj znać jakby co :)
Dla tej pierwszej byłabym w stanie sprzedać pól mojej całej kolekcji lalek ;-)
Nie, nie, one nie są takie same ;) Lizette z tej notki jest słodziutka, z kolei ta druga to taka mała diablica :)
UsuńPiękna! Oczyska są faktycznie niesamowite, oj można w nich utonąć... Podobają mi się też strasznie u nich te wydatne usta.
OdpowiedzUsuńTe mi się bardziej podobają :)Mają ładniejsze oczy ni e tak wielkie :) Są subtelne :)Druga mnie też zachwyciła chyba wigowa?
OdpowiedzUsuńGratuluję :D
Dzięki :) Tak, druga jest perukowa, ale raczej nie będę eksperymentować z jej włosami, taka fryzurka jest dla mnie idealna.
UsuńZ jednej strony można utonąć w tych oczach, a z drugiej są dla mnie nieco przerażające! Takie wielkie! No i co tu dużo mówić, jakoś chyba nigdy nie przyzwyczaję się do tej nieproporcjonalnie dużej głowy w stosunku do ciałka. Ale jedno trzeba jej przyznać - w czerwieni wygląda fenomenalnie! No i właścicielkę cieszy, a to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że te głowy wbrew pozorom wcale nie wyglądają jakoś bardzo nieproporcjonalnie? Zwłaszcza jeśli zakryje się takiej Lizetce ramiona, założy jakąś kurtkę czy narzutkę. Spróbuję to udowodnić w kolejnych postach :)
UsuńNo i masz to, co jest moim marzeniem!!! Gratuluję tak pięknego nabytku! Podobne twarze widziałam kiedyś na żywo - fakt, nie w Polsce, ale w związku z tym, oczy nie wydają mi się jakieś bardzo nadnaturalne. Tu, urzeka mnie powaga, niemal smutek. Jest, jak bohaterka wschodnich autobiografii i powieści, którymi zaczytywałam się w latach akademickich i krótko po. Ciałko tym bardziej mnie nie zniechęca - mam obszerną, zamkniętą już kolekcję Bratz i 3 Divy Starz :-) O Hi Glamm, nie wspomnę. To są dopiero dysproporcje :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) A mogę spytać z twarzami z jakiego kraju skojarzyła Ci się ta lalka? Bo z kolei dla mnie ta druga Lizette to taka mieszanka Turczynki i Pakistanki.
UsuńOo, do Bratz jej daleko! Albo do Pullipów:)
Cieszę się, że wróciłaś. Będę mogła oglądac zdjęcia Twoich lalek, zawsze robiłaś przepiękne foty. Lizette jest przesłodka , podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś. Będę mogła oglądac zdjęcia Twoich lalek, zawsze robiłaś przepiękne foty. Lizette jest przesłodka , podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńOgólnie: Północna Afryka. Najbliżej jej do Pakistanu, albo Jemenu. Tak sobie wyobrażałam Nadię (tę młodszą, delikatną siostrę) z książki "Sprzedane" autorstwa Betty Mahmoody i Zany Muhsen.
OdpowiedzUsuńw czerwieni niczym kameliowa dama - tajemniczo a przystępnie...
OdpowiedzUsuń