Natłok zajęć, półprzytomność i ponura pogoda zdecydowanie nie sprzyjają pisaniu postów... Dlatego, zamiast zaprezentować obiecaną Inuitkę (która cierpliwie czeka w kolejce :)), przedstawiam dzisiaj kolejną panią z mojej listy marzeń:
Larsowa Mbili, bo to o niej mowa, urzekła mnie od pierwszego wejrzenia swoją oryginalnością. Niespotykany mold, interesujący typ urody, cudne afro, przepiękny odcień skóry… A do tego niezwykły strój, w którym tak bardzo jej do twarzy. Z tymi piórami przypomina mi egzotycznego ptaka. W jakiś sposób kojarzy mi się też z filmem Michele Soaviego ‘Stage fright’, którego głównym bohaterem był morderca przebrany za olbrzymią sowę :)
Na deser zdjęcie jej cudnej buźki, które prezentuję dzięki uprzejmości Therese ze strony http://www.abcdoll.org/ – Therese, thanks a million :)!
Ech, mam nadzieję, że kiedyś ją zdobędę :)
I jeszcze małe ogłoszenie: z góry przepraszam za ewentualne nieodpisywanie na komentarze i nieodwiedzanie innych blogów. Z przyczyn (raczej) niezależnych od siebie przez najbliższe 2-3 tygodnie nie będę miała takiej możliwości. Ale na pewno najdalej w połowie lutego zaprezentuję Inuitkę!
Piękna ta lalka można się zakochać :)
OdpowiedzUsuńOj masz swój konsekwentny kierunek lalkowy i tego Ci zazdroszczę troszeczkę. Ja mam tendencje do wypadania z obranego kursu.
OdpowiedzUsuńPiękna lalka, ba zjawiskowo piękna. Niecierpliwie czekam na Inutkę.
wrrrrr :) śliczna!
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się, że Wam się podoba :)
OdpowiedzUsuńAniu, teraz można tak powiedzieć, ale ten kierunek skrystalizował się trochę "sam", nawet nie wiadomo jak i kiedy. Poza tym przy wypadaniu z obranego kursu jest więcej niespodzianek i oczywiście różnorodności:)
Powiem Ci że jakos ta nie jest w moim guście - cos jakby miała lekki wytrzeszcz, przez co dziwnie wygląda. Wolę Twoje rdzenne amerykanki, które są zjawiskowe pod każdym wzgledem :-)
OdpowiedzUsuńWytrzeszcz? Nieee... No, może taki malutki :) A mnie właśnie naszło ostatnio na Murzynki. Jak ją kiedyś zdobędę, umieszczę więcej zdjęć i może zmienisz zdanie ;)
OdpowiedzUsuńJest cudna i nie dziwię się wcale, że chcesz ją mieć w kolekcji, kto by nie chciał:)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że ją masz! :D jest... Nie chcę, żeby to zabrzmiało negatywnie, bo tak nie jest, ale jest to najdziwniejsza lalka jaką w życiu widziałam. I nie wiem, dlaczego dokładnie tak uważam, ale ma w sobie coś takiego. Zdecydowanie jest inna :D. Mam nadzieję, że ją zdobędziesz pewnego dnia :).
OdpowiedzUsuńAleksja: dzięki :)
OdpowiedzUsuńC.S.: ech, chciałabym... Ha, ha, wiem, też mi się wydała bardzo nietuzinkowa, kiedy ją po raz pierwszy zobaczyłam :)
A mnie bardzo ciekawi jak będzie wyglądać "na żywo" ;p
OdpowiedzUsuńMnie też!!! :)
OdpowiedzUsuńMi sie tez podoba piekna!!!
OdpowiedzUsuńGdzie się podziewasz dziewczyno? Tęsknimy za Tobą :D
OdpowiedzUsuńShi, dzięki, to miłe :* Zapowiada się dłuższa przerwa, ale postaram się zamieścić niedługo nowego posta (tylko niech pogoda dopisze, co to za post bez zdjęć ;)) i zapowiedzieć ją "oficjalnie". Pozdrowienia
OdpowiedzUsuń