Ale dosyć już marudzenia, przejdźmy do bohaterki dzisiejszej notki - mojej wymarzonej Antoinette "Trafił Mnie Piorun" Jolie :) (Kasiu, wybacz, ale bardzo mi się spodobało Twoje określenie!)
A póki co znalazłam jej ubranko zastępcze - eleganckie i pod kolor oczu:
Zastanawiałam się, co sprawia - oprócz samej nazwy, oczywiście :) - że to właśnie Jolie wydaje mi się być najpiękniejsza, nie tylko spośród Antosiek z mojego stadka, ale w ogóle spośród wszystkich znanych mi lalek z tym moldem. Doszłam do wniosku, że to zasługa przepięknego rysunku oka, tych wydłużonych kreseczek, które nadają Antosi zalotnego, a jednocześnie nieco zamyślonego wyrazu.
Fryzura Antosi to jeden wielki artystyczny nieład, spotęgowany trudami podróży, wizytą w urzędzie celnym i brakiem oryginalnej czapeczki, która miała to siano przynajmniej częściowo ukrywać :) Ale moim zdaniem bardzo jej w takim „czupiradle” do twarzy!
A na koniec Antosia z siostrami bliźniaczkami - Glowing Muse i Tranquil:
Wspaniałe ma oczy - chyba głównie przez te kreski wydają się takie lekko rozmarzone :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku co do fryzury! Myślałam, że ona ma takie loczki na całej głowie! A "pioruna" używaj do woli ;))
Ja też mam kryzys... ;)
OdpowiedzUsuńAntosia pięęęknaaa ^ ^
Piękne oczyska ma, zwłaszcza ten zielony kolor urzeka. Sukienkę super dobrałaś. Ja bym jej jeszcze dodała kapelusz filcowy z wielkim piórem oraz parasolkę z koronką i XIX wieczna dama będzie jak się patrzy :)
OdpowiedzUsuńps. Mnie ta pora roku też zniechęca, bo zdjęć dobrych nijak nie umiem zrobić jak tak szaro buro wszędzie. To może na wiosnę jakaś sesja naszych olbrzymek w plenerze?
No i zabij mnie a nie przekonam się do urody Antosiek! :/.
OdpowiedzUsuńJedno te panny łączy, każda ma super włosy!
Faktycznie ta Antosia ma wyjątkowo śliczną buzię. Ja akurat nie lubię lokowanych włosków u lalek, wiec pewnie bym jej te fryzurę rozbroiła, ale to tylko takie moje zboczenie ;-)
OdpowiedzUsuńNo, no to już trzecia Antosia jest u Ciebie - chyba lubisz bardzo ten mold :-)
Kasiu - dzięki za prawa autorskie do "pioruna" ;) Mnie też zaskoczył ten kok z tyłu!
OdpowiedzUsuńEufe_mia96 - dzięki za odwiedziny, cieszę się, że Antośka Ci się podoba :)
Shi4 - oj tak, parasolka bardzo by jej się przydała! Może kiedyś jej sprawię :) A co do wiosennej sesji, to jestem jak najbardziej za! Może w jakimś parku?
Marku - skoro ta Antosia nie przekonała Cię do siebie, to chyba pora porzucić wszelką nadzieję ;) Ale obiecuję, że w następnym poście antośkowe będzie tylko ciałko :)
Ola - a jaki masz patent na loki? Prostownica czy może coś innego? Dopiero teraz zorientowałam się, że nigdy nie widziałam u Ciebie żadnej Tonnerki z kręconymi włosami, chociaż np. Jac (tę "hawajską") wyprodukowano z lokami, prawda? Co do Antosiek, to faktycznie bardzo polubiłam ten mold, w końcu to właśnie od Antosi zaczęła się moja przygoda z olbrzymkami :)
Pięknie jej, wygląda jak barokowa księżniczka z taką burzą rozczochranych włosów- aż się prosi, żeby powpinać w te loki wstążeczki, kokardki i kwiatki:)
OdpowiedzUsuńPrivace, dzięki za podsunięcie świetnego pomysłu :) Niech no tylko znajdę takie miniaturowe ozdóbki!
OdpowiedzUsuńNiesamowita bużka niczym z porcelany, taki mocno vintagowy klimacik. Peruka też pięknie pasuje do niej. gratuluję lalki jest zachwycająca.
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo dziękuję. Jak dla mnie to najpiękniejsza i najdelikatniejsza spośród Antośkowych buziek.
OdpowiedzUsuń