sobota, 5 listopada 2011

Różowowłosa Glinda

Zgodnie z obietnicą bohaterką dzisiejszej notki będzie Glinda Ambasador in Pink :) Glindę upatrzyłam sobie już bardzo, bardzo dawno temu, ale w tamtym czasie nie zbierałam Tonnerek. Czemu akurat Glinda zwróciła moją uwagę? Przede wszystkim za sprawą swojego moldu. Bardzo podoba mi się niejednoznaczny wyraz jej twarzy – można się w nim doszukać zaciekawienia, figlarności, skupienia… Na jej ustach zdaje się błąkać delikatny uśmiech. Glinda zdecydowanie sprawia wrażenie sympatycznej, "równej" kobitki :)




Oczywiście twarz to nie jedyny powód mojej fascynacji Glindą. Od samego początku zachwyciły mnie jej niesamowite, kremowo-różowe loki.


Glinda dotarła do mnie całkowicie golusieńka, w oryginalnym stroju wyglądałaby tak:

To już tradycja, że każda nowoprzybyła lalka musi przejść chrzest bojowy, czyli zapozować do pamiątkowego zdjęcia z kotem J



Glinda szybko zakolegowała się z pozostałymi Tonnerkami...



W pożyczonej od Cami bieliźnie było jej trochę za zimno, więc...







Być może niektóre stroje wydadzą się komuś znajome... Jeśli tak, to nie bez powodu - moje Tonnerki zaczęły się ubierać u tej samej Krawcowej, co dziewczyny Oli ;)


W kolejnym poście Antoinette "3 w 1" :)

12 komentarzy:

  1. rzeczywiscie kolor wlosow ma niesamowity :) I caloksztalt.. no co mowic :) Piekna jest

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero co trafiłem na ten blog ale już zdążyłem pobieżnie przejrzeć i stwierdzam, że kolekcja jest imponująca, piękne lalki tylko pozazdrościć(na dniach wczytam się intensywniej we wszystkie wpisy). Moja skromna osoba na pewno będzie tu częstym gościem i komentatorem :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie umiem zachwycać się OLBRZYMKAMI ale u Ciebie te lalki jakieś wdzięczne... to chyba zasługa sympatycznej właścicielki. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę Ci powiedzieć, że "dziwne" kolory włosów toleruję tylko u "dziwnych" lalek typu wróżki, motylki itp, ale Glinda prezentuje się ślicznie nawet w zwykłych ciuszkach :-)

    Obcas bucika na zdjęciu promo troszkę mnie rozbawił - wygląda, jak krzywy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i widzę, że ciuszków dziewczynom przybyło :) Super.
    A teraz to Kot grzecznie patrzy w aparat, a podczas mojej wizyty usiedzieć nie mógł w miejscu....

    OdpowiedzUsuń
  6. Uff... Jak to dobrze, że nie ma tej oryginalnej kiecki... U ciebie wygląda genialnie ;) Nie przepadam, za olbrzymkami, ae ona naprawdę baaardzo mi się podoba - ma jakąś taką niezwykłą twarz, przyaciągającą wzrok :) Chyba najładniej wygląda w tej sukience w kwiatuszki i sweterku - pasują jej do włosów!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor włosów ma niesamowity, niby róż, ale jakby brzoskwinia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Persephone - dzięki :*
    VMarcin - witaj na blogu, bardzo mi miło :) Pozdrowienia!
    Mark - bardzo mi miło to słyszeć :) Ale wiesz, od kiedy przestałam zestawiać Tonnerki z Barbie, przestałam o nich myśleć jak o olbrzymkach :)
    Aniu - z tego co pamiętam Glinda była właśnie czarownicą, czyli "dziwne" włosy są usprawiedliwone ;) Krzywy obcas wszystko wyjaśnia - widocznie w drodze do mnie połamała sobie buty i dlatego dotarła boso :) (Tylko co się stało z ubraniem?)
    Jolu - tak, i ciuszków od Kawkany na pewno będzie przybywać. Co do Bruna, to ostatnio w ogóle jest spokojniejszy, myślę, że to wizja zbliżającej się kastracji tak nim wstrząsnęła ;)
    Kasiu - dzięki:* No właśnie, kiedy zobaczyłam Glindę po raz pierwszy, miałam dokładnie takie same odczucia i dlatego ją kupiłam. A sukienka o której piszesz na pewno pojawi się w kolejnym poście, Antosi też jest w niej bardzo twarzowo :)
    Privace - trafnie to ujęłaś, to jest właśnie taka mieszanka brzoskiwni, perły i różu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie no, ona jest śliczna *-*
    w zasadzie nie przepadam za różem, ale jej włosy są przeurocze i ta fryzura....

    OdpowiedzUsuń
  10. Gałagutku, dziękuję w imieniu Glindy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta wersja Glindy jest bardzo ładna- kolor intrygujący , bo nie taki do końca różowy.
    Zestawy ubraniowe też bardzo ładne!
    Nie mogę nie wspomnieć o Kocie- cudną ma minę. Podoba mi się też zdjęcie w tych ceramicznych? kwiatach

    OdpowiedzUsuń
  12. Manhamana - ubranka (nie licząc niebieskiej bielizny) są autorstwa Kawkany, bardzo polecam!
    Tak, kwiatki są ceramiczne. A kot mruczy z zadowolenia, że robi taką furorę na lalkowym blogu :)

    OdpowiedzUsuń