sobota, 18 grudnia 2010

Mniej gadania, więcej zdjęć (Meno chiacchierare, più foto)

Jak wyżej... Myślałam, że uda mi się zaprezentować kolejną dziewczynę, ale ostatnio zdecydowanie brakuje mi wolnego czasu... Pozostaje mi obiecać, że w przyszłym tygodniu przygotuję porządnego posta i przedstawię ślicznotkę, która już czeka pod choinką na rozpakowanie;)
A dziś kilka zdjęć Sarghiny w nowej sukience i naszyjniku plus moja ukochana Ifianassa w stroju, który podwędziła Princess of Navajo :)

Come sopra… Pensavo che sarei riuscita a presentare un’ altra ragazza, ma recentemente proprio mi manca il tempo… Ma posso promettere che la settimana prossima scriverò un post ‘vero’ e presenterò la bella che sta già aspettando di essere aperta sotto l’albero di Natale ;)
Oggi presento qualche foto di Saraghina, nel suo abito nuovo, e della mia cara Ifianassa, nell’ abito rubato alla Principessa Navajo :)














A teraz Ifi w "pożyczonym" ubranku:

E adesso Ifi nel suo abito ‘preso in prestito’






Wydaje mi się, że w tym ubranku jest jej bardziej do twarzy niż Senisze...

Mi pare che quest’abito stia meglio a lei che a Seniha…




Suknia Princess of Navajo to bynajmniej nie jedyne spolium Ifianassy... Swoją meksykańską koleżankę też pozbawiła stroju:

L’abito della Pirncipessa Navajo non è l’unico spolium di Ifianassa... Ifi ha anche provato l’abito la sua amica messicana:




10 komentarzy:

  1. Różowa sukienka robi niesamowite wrażenie, uwielbiam ten fason. Bardzo fajna zabawa w zamianę ubranek, a lalki masz cuuudne. Jak nie przepadałam za ciemnoskórymi Indiankami i Meksykankami, tak oglądając Twoje dziewczyny, zaczynam odczuwać niebezpieczne wirusy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam dokładnie to samo odczucie co Ania, i przez Twój blog rozglądam się ostatnio za ciemnymi dziewczynami :)
    Moja jedyna czarnowłosa to Pocahontas prawdziwa Indianka którą opisze na początku przyszłego tygodnia.
    ps. śliczna jest ta biała suknia w paski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, w meksykańskiej jej ślicznie! Jakby się w niej urodziła! Bardzo się cieszę, że od kilku dni wiem doskonale, co miałaś na myśli przez "Tonnerzycę" :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że moje dziewczyny zaczynają Was przekonywać do Indianek! Lalki-Indianki bardzo polecam, ale uczciwie ostrzegam, że uzależniają :)
    Ania – zamiana ubranek to pierwsze, co czeka każdą moją nową lalkę po wyjęciu z pudełka ;) Fioletowa sukienka tak naprawdę jest przeznaczona dla trochę większych Tonnerek, ale uznałam, że na Saraghinie też będzie się ładnie prezentować. Jest trochę za luźna, ale na zdjęciach chyba nawet tego nie widać.
    Wera i Mark – czekam z niecierpliwością na Waszą Pocahontas :) Ciekawa jestem, którą macie… Bo P. wyszła chyba w kilku odsłonach, prawda?
    Midnight – czyli opłacało Ci się mnie odwiedzić ;p Co do meksykańskiej sukienki, to zauważyłam, że – na zdjęciach powyżej raczej tego nie widać – ona bardzo ładnie współgra z karnacją Ifianassy, wydobywa z niej taki czerwonawy odcień… I co tu dużo mówić, Ifi wygląda w niej o wiele piękniej niż oryginalna właścicielka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jutro opiszemy naszą Poca :) więc zapraszam.
    Wyszło ich trochę, trzy lub cztery dokładnie nie wiem, bo bardziej się znam na platynowych Baśkach :)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jak mam rozebrać lalkę z jej firmowego stroju to chora jestem, bo uważam to za najcięższy grzech. Podobnie jak trzymanie lalek w pudełkach ;)
    Ifi pięknie wygląda w meksykańskiej kiecce ale myślę, że do Sarghiny lepiej pasowało by coś bardziej egzotycznego, może coś w stylu indyjskim?

    OdpowiedzUsuń
  7. Wera i Mark - dzięki, obiecuję, że jutro zajrzę - od popołudnia będę mieć wolne, więc będę mogła na spokojnie obejrzeć zdjęcia Waszej ślicznotki :)
    RudyKrólik - oo, z tym drugim się zgadzam, duszenie lalek w pudełkach woła o pomstę do nieba ;) Ale co do oryginalnego stroju już takich skrupułów nie mam, nawet jeśli czasem trzeba lekko odpruć kilka nitek... Dzięki za sugestię, wyobraziłam sobie Saraghinę w czymś indyjskim i mi też bardzo to pasuje! Tak czy inaczej to nie koniec jej stylizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja uwielbiam indiańskie i latynoskie lalki. Póki co mam w swojej kolekcji 2 Pocahontas i przymierzam się do zakupu jakiejś Meksykanki:D Twoje wszystkie są cudowne. Ech ja bym nie wytrzymała, żeby nie wypakować lalki z pudełka i nie poprzebierać trochę jej. U mnie żadna NRFB się nie uchowa ;p
    Shi4

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie też nie :) Właśnie wyszperałam na Twoim blogu zdjęcia Twojej Colour Splash Hair - ma cudną buźkę :)

    OdpowiedzUsuń